środa, 19 grudnia 2012

PROLOG

- Wszystko spakowałaś? – kolejny raz spytała mama.
- Przecież ci już mówiłam, że wszystko mam. – Co roku ten sam schemat: pytania czy wszystko spakowałam, czy na pewno, ładowarka, telefon, aparat, a gdzie mam portfel, dokumenty. Mimo moich 23 lat,  mama w pewnych kwestiach nadal traktowała mnie jak małe dziecko. – Madzia nie panikuj. Jak czegoś nie wzięłam to doślesz mi pocztą. Muszę już lecieć. Kocham cię. Pa.
- Uważaj na siebie skarbie. Zadzwoń jak dojedziesz – powiedziała mama mocno mnie ściskając. 

Wzięłam swoją walizkę i szybko wyszłam z mieszkania. Spojrzałam na zegarek i wiedziałam, że jeśli się nie pośpieszę to spóźnię się na ostatni pociąg do Rzeszowa.


Co roku jeździłam na wakacje do babci na wieś, co bardzo mi odpowiadało, gdyż nigdy tam się nie nudziłam. Zawsze było coś do zrobienia, no i oczywiście to była idealna okazja do spotkania z moim bratem Piotrkiem. Ja, Nikola, jestem przyrodnią siostrą wspaniałego siatkarza Pita. Co prawda tylko przyrodnią, no ale w końcu rodziną. Nie widywaliśmy się za często, ponieważ on miał zobowiązania wobec kadry i drużyny, a ja kompletnie się tym sportem nie interesowałam. No a poza tym mieszkaliśmy zbyt daleko od siebie. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------
mój pierwszy prolog, więc proszę was o wyrozumiałość :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz