Stwierdziłam, że czarna sukienka z rękawami trzy czwarte, która była równie obcisła jak
ta brązowa i sięgała mi do połowy ud, jasne pończochy, które miałam nadzieję, że
mi nie zlecą, moje wysokie czerwone buty na obcasie, będą idealnym ubiorem. Włosy związałam w luźnego
kłosa, usta pomalowałam czerwoną szminką, wytuszowałam rzęsy. Wyszłam z łazienki zakładając bransoletkę. Na mój widok,
Victor usiadł na łóżku i zamknął oczy.
- Jezu, co za nogi. – powiedział po chwili, wracając do
normalności. On miał na sobie czarne spodnie, które idealnie układały się na
jego biodrach, białą koszule i granatowa marynarkę. Wyglądał bosko. Podszedł do
mnie i mocno pocałował.
- No i widzisz co zrobiłeś – powiedziałam śmiejąc
się do niego. Miał teraz czerwone usta. Trzymając się za rękę, zeszliśmy na
dół. Miał prawie dwa metry i ja w swoich butach sięgałam mu do szyi. Co w
sumie mi pasowało. Na dole poczekaliśmy na resztę. No cóż, oni prezentowali się
równie ładnie jak my. Patryk był ubrany w czarne spodnie i czarną koszule na długi rękaw. Kurde, niezłe
było z niego ciacho. Mandy miała na sobie bordową sukienkę i czarne buty na
obcasie. Jezu, wyglądała cudnie. A Susan założyła czarno- białą sukienkę. Na
górze była biała, a dalej czarna. Była bez ramiączek; gdyby obracała się w
około, ta zapewne by odsłaniała jej pupę. Do tego założyła różowe obcasy.
- Nie będzie ci za zimno? – spytałam gdy schodziła
na dół.
- Nie. Nie będę psuć efektu.
- Jak ślicznie wszyscy wyglądacie – powiedziała
Kinga wychodząc z pokoju. – Poczekajcie, zrobię wam zdjęcie.
Poszła szybko po aparat i zaczęła nas katować
zdjęciami.
Zmieniłam w samochodzie buty i była 18.10 gdy wyjeżdżaliśmy z
podwórka. Włączyłam radio i jechaliśmy. Na 19 mieliśmy się wstawić u Igły, ale
wiedziałam że nie zdążymy.
Jechaliśmy bardzo wolno, ponieważ było ślisko i
padał gesty śnieg. Zajechaliśmy do niego po 19. Zmieniłam z powrotem buty,
poprawiłam usta szminką i gotowi szliśmy do jego domu. Podjazd był cały
zapełniony samochodami. Victor objął mnie w pasie i szepnął do ucha:
- Pięknie wyglądasz. Pocałowałbym cię, ale nie chce
zepsuć efektu – zamiast tego dał mi całusa w policzek.
Było słychać głośną muzykę, więc nie pukaliśmy, tylko od razu weszliśmy do środka. Leciało Happysad, więc pewnie Winiar majstruje przy odtwarzaczu. Rozebraliśmy się i
weszliśmy do salonu. Wszyscy byli równie szykownie ubrani jak my. Poszukałam
Zbyszka, który stał z Kubiakiem. Na mój widok zachłysnął się wodą, której w tym
samym momencie wziął łyk. Wiedziałam, że uwielbiał gdy zakładałam te buty. Ups.
Mandy z Patrykiem i Susan podeszli do nich, natomiast ja skierowałam się do
Agnieszki, która widząc reakcje Bartmana zaczęła się śmiać.
- A Kasztanowa gdzie? – spytałam podchodząc z
uśmiechem.
- A nie wiem. Krząta się gdzieś.
Victor ciągle mnie obejmował gdy witaliśmy się z
gośćmi. Ewidentnie pokazywał, że jestem jego.
- Jesteś najpiękniejsza z tego całego tłumu –
powiedział mi do ucha. Staliśmy w wielkim szklanym oknie. Byłam oparta o niego, swoją rękę trzymał na moim brzuchu. – Chciałbym dokończyć to
co Susan nam przerwała – od jego cichego głosu, ciarki przeszły mnie po całym
ciele. Odwróciłam się do niego i położyłam ręce na klapach jego marynarki.
- Wkrótce to dokończymy – uśmiechnęłam się do
niego.
- Zdjęcie dla zakochanej pary – powiedział ktoś
obok nas. Odwróciliśmy się idealnie do zdjęcia.
- Paulina? – spytałam zaskoczona.
- Cześć. Igła mnie zatrudnił. Dzisiaj wziął sobie
wolne – powiedziała z uśmiechem. Przytuliła mnie mocno.
- Poznaj Victora – powiedziałam do niej – mój
chłopak. A to jest Paulina – nasz fotograf.
Przywitali się i Paula poszła dalej robić zdjęcia.
- Wszyscy już są, więc zapraszam do salonu. –
powiedział pan domu. Wszystkich było około 30 osób. Kasztanowa wyszła z kuchni
i ze Zbyszkiem szli za nami. Miała na sobie beżową sukienkę na ramiączka i buty
w tym samym kolorze. Ścisnęłam mocniej Victora i weszliśmy do salonu. Zauważyłam Możdżona, który stał z Hanią obok Mariusza. Popatrzyłam na jego dłoń
i na palcu rzeczywiście miał obrączkę. Usiedliśmy przy stole koło Winiara.
- Mamy żółte serca, w których płynie czarna krew bo
to Skra Bełchatów bo to Skra Bełchatów jest – zaczęłam mu śpiewać.
- No ładnie. Swego nie znasz, a rywali pamiętasz –
uśmiechnął się do mnie.
- Jacy wy rywale. Przecie to sami swoi –
odwzajemniłam uśmiech.
- Chciałbym coś powiedzieć – powiedział Igła
wstając. Trzymał w dłoni kieliszek z szampanem. – Chciałbym wznieść toast za
wszystkie ważne wydarzenia z tego roku: za złoto Ligi Światowej, za świetną grę
w plus lidze, za godne reprezentowanie nas w lidze zagranicznej – spojrzał na
Łukasza, Kubę, Bartka, Zibiego i mnie. - Za to że Dzik i Cichy zostaną tatusiami, że
Bartek w końcu znalazł dziewczynę – wszyscy zaczęli się śmiać – za
narzeczeństwo Kosy i Pita oraz za ślub Możdżona, który nas nie zaprosił –
jeszcze większy śmiech. – No ale to im wybaczymy. Zdrowie – powiedział podnosząc
kieliszek do góry. Upiłam łyk i odstawiłam. W końcu byłam kierowcą.
- Mam dobrą wiadomość dla wszystkich – zaczął znowu Igła.
Spojrzał na mnie i na innych zebranych, którzy nie pili.- Możecie u nas spać. To
jest sylwester więc bawmy się wszyscy do samego rana. Nie wypuszczę was, żeby się coś stało. – powiedział kończąc. Wziął Iwonę i ruszyli na parkiet.
- Zatańczysz? – spytał Victor wstając.
- Jeśli nie boisz się, że ci połamię palce to z
przyjemnością.
Porwał mnie na parkiet i zaczął robić ze mną co
tylko chciał. Okazał się bardzo dobrym tancerzem i świetnie mnie prowadził. Na
parkiecie pojawiało się coraz więcej par. Winiar puścił „ostatni”, co wielu
osobom skojarzyło się z Arkiem, ponieważ nagle posmutnieli. Ja osobiście go nie znałam, ale słyszałam co nieco. Po chwili
jednak się otrząsnęli i z powrotem byli uśmiechnięci. Po pierwszym obowiązkowym
tańcu i zdjęciach zaczęła się normalna zabawa. Panowie rozluźnili się i
pozdejmowali swoje marynarki.
Musiałam iść do łazienki. Victor porwał do tańca
Susan, a ja wyszłam z salonu. Przechodząc korytarzem, zauważyłam na ścianach
fotografie Igły z dziećmi, z Iwoną, z Arkiem i kilka z reprezentacji.
Zapukałam, ale nikt mi nie odpowiadał więc weszłam do toalety. Spojrzałam w
lustro. Wyglądałam naprawdę ślicznie. I seksownie.
Załatwiłam potrzebę i szybko
wyszłam. W drzwiach wpadłam na Zbyszka. Aż mi się zrobiło
gorąco gdy poczułam jego rękę na plecach.
- Nikola – powiedział słabo.
- Zbyszek – powiedziałam cicho gdy poczułam jego
zapach. Zaczął mnie całować.
Musieliśmy to przerwać, ale oboje nie chcieliśmy.
Żeby nas nikt nie zobaczył otworzyłam drzwi do łazienki i nadal się całując
weszliśmy do niej. Oparł mnie o ścianę. Wplotłam dłonie w jego włosy łapczywie go całując. Tak strasznie mi go brakowało. Położył dłoń na moim udzie.
Nie
cholera, muszę to przerwać.
- Zbyszek – powiedziałam łapiąc go za uszy. Gdy się
ode mnie oderwał jego oczy płonęły. – To już jest za nami i nie wracajmy do
tego. – Oparłam się rękami o zlew żeby złapać oddech. W lustrze widziałam jak
Zbyszek usiadł na sedesie i złapał się za głowę.
- Przepraszam – powiedział, patrząc się w moje
szklane odbicie. – To była największa głupota jaką kiedykolwiek zrobiłem.
Chciałbym cofnąć czas i
- Tego już nie da się zrobić – przerwałam mu. – ty
masz Kasztanową, ja Victora. Musimy żyć swoim życiem. – dokończyłam wychodząc z
łazienki. Po policzkach zaczęły mi spływać łzy. Poszłam do pokoju obok i
usiadłam na łóżku.
- Co się dzieje? – spytała Iwona, gdy weszła do
pokoju i zobaczyła że płacze.
- Nic. Po prostu natknęłam się na Zbyszka –
powiedziałam i wzięłam głęboki oddech. Wytarłam łzy z policzka i wstałam.
- Mówiłam Krzyśkowi, że to nie jest dobry pomysł
żebyście się tu spotykali.
- To nie jego wina. Do tej rozmowy musiało w końcu
dojść.
Poszłam do łazienki poprawić makijaż. Pomalowałam
usta oraz tuszem Iwony poprawiłam rzęsy. Z uśmiechem na twarzy weszłam do
salonu. Victor nadal szalał z Susan na parkiecie, Paulina robiła zdjęcia,
Bartman gadał z Kasztanową i dziewczyną Kubiaka. Nie wiedziałam czemu, ale
bardziej wpadło mi w ucho określenie Kasztanowa, niż jej imię. Podeszłam do Winiara,
który stał przy laptopie.
- Co tam? – spytałam stając koło niego.
- Sprawdzam pogodę na jutro – zaczął się śmiać. – Co taka smutna jesteś? – powiedział spoglądając na mnie.
- Nic takiego. Jak się ze mną napijesz to zrobi
mi się lepiej.
Poszliśmy do stołu i nalał nam po kieliszku.
- Na zdrowie – powiedziałam przechylając szybko.
Poczułam palący płyn w moich ustach.
- Uh, mocne – skrzywiłam się.
- Z tego co tu jest napisane to nalewka Krzysia –
zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy na parkiet tańczyć. Gdy wchodziliśmy, ktoś
puścił jesteś szalona. W jego rękach byłam niczym szmaciana lalka. On też okazał
się świetnym tancerzem, ale po jednym musiałam odpocząć. Spojrzałam na zegarek:
była 22. Jeszcze dwie godziny i zacznie się 2014.
- Nikola, czemu mnie nie lubisz? – powiedziała Kasztanowa stając obok mnie. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na nią.
- Kto ci tak powiedział?
- No to widać.
- Kasz.. to znaczy Magda, czy jakbyś się rozstała z
Bartmanem to gadałabyś z jego następną dziewczyną? – Spytałam zirytowana. Co
prawda znałam taki jeden przypadek, ale to nie było łatwe.
- No to jest oczywiste że nie. – spojrzała na mnie
jakbym powiedziała coś bardzo oczywistego.
- No właśnie – powiedziałam do niej i poszłam
usiąść do stołu. Obejrzałam się za siebie. Stała z otwartą buzią spoglądając to
na mnie to na Zbyszka. Chyba w końcu zrozumiała o co chodzi. Po chwili wkurzona
wyszła z pokoju.
- Co jej powiedziałaś? – spytał Bartman podchodząc
do mnie.
- Nic. Spytała się czemu jej nie lubię. To ja się
spytałam czy jakby była twoją eks to czy gadałaby z dziewczyną z którą obecnie
byś był. Chyba w końcu się skapnęła, że byłeś moim chłopakiem. – nałożyłam sobie
sałatki i zaczęłam jeść. Stał tak przez chwile, aż powiedział – Aha – i sobie
poszedł. Położyłam widelec i dopiłam resztę swojego szampana.
- Paulina, kiedy wracasz do Warszawy? – spytałam
się jej gdy przechodziła obok.
- Drugiego. A co?
- Jak chcesz to możesz z nami jechać.
- Ok.
Wstałam i
podeszłam do wielkiego przeszklonego okna.
- Nik, źle się czujesz? – spytała Majka podchodząc
do mnie.
- Nie, spokojnie. Nic mi nie jest.
- Mój brat? – spytała tylko. Skrzywiłam się do
niej.
- Co za dupek – powiedziała zła odchodząc. Odwróciłam się z powrotem. Znowu padał śnieg. W szybie zobaczyłam,
że Victor podchodzi i się uśmiechnęłam. Objął mnie, a ja położyłam głowę na
jego ramieniu. Staliśmy tak w ciszy patrząc na swoje odbicie. Było pół godziny
do północy. Odwróciłam się do niego. Objął mnie szybko w pasie, a ja swoje ręce
położyłam mu na ramionach.
- Nie długo zacznie się nowy rok i chciałabym
zacząć nowy etap w moim życiu. Nowy etap z tobą. – powiedziałam. Zrobił wielkie
oczy, otrząsnął się i mnie pocałował.
- Ehm – przerwał na Igła głośno chrząkając. Stał na
środku sali – za dwadzieścia kilka minut wybije Nowy Rok. Dlatego chciałbym wam
życzyć udanego siatkarskiego sezonu, szczęśliwego prywatnego życia, pociech z
dzieci – spojrzał na Pita i Agatę oraz Kubiaków – i dużo śmiechu z Igłą Szyte. – dokończył z
uśmiechem podnosząc kieliszek. Wypiliśmy wszyscy kolejkę i poszliśmy na
parkiet. 10 minut przed północą zaczęliśmy się zbierać. Ubrałam płaszcz i
trzymając się za rękę razem z Victorem wyszliśmy na ogród. Było -11 stopni, ale wszyscy
byli mocno rozgrzani alkoholem i nie czuli tego mrozu.
- 3, 2, 1 Szczęśliwego Nowego Roku! – krzyknął Igła
odpalając petardy. Winiar otworzył szampana i upił łyk, po czym podał kolejnej osobie.
- Szczęśliwego Nowego Roku – powiedziałam do
Victora i go mocno pocałowałam. Wokoło wszyscy robili to samo. Podeszłam do
innych i życzyłam im tego samego.
- Nowy Rok, zakopmy topór – powiedziałam do
Zbyszka. Kręciło już mi się w głowie. Przytulił mnie mocno co wywołało stare
wspomnienia.
- Nikola, daj mi drugą szanse – szepnął mi do ucha.
- Jeszcze nie teraz – powiedziałam odrywając się od
niego. – Szczęśliwego Nowego Roku – podałam Kasztanowej dłoń. Zlała mnie.
- No to teraz proszę się ładnie ustawić do zdjęcia
– jak zwykle zażądała Paulina. Robiliśmy głupie miny przez co się strasznie
wkurzała.
- Paulina daj spokój – powiedział Igła. Wziął ją
przez ramie i postawił w tłumie. – Zdjął jej z szyi aparat. – Masz już wolne.
Iwona kochanie, zrobisz nam zdjęcie?
Tym razem ustawiliśmy się w normalnych pozach.
Stałam szczęśliwa i przytulona do Victora. Obok zauważyłam, że Susan wpatruje
się w Paulę z maślanymi oczami. O jasna cholera. To będzie ciekawie.
Idąc do łazienki, potknęłam się i wpadłam na Kasztanową. Trzymała w ręku kieliszek przez co niechcący ją oblałam.
- Uważaj jak chodzisz – powiedziała jadowicie.
- Słuchaj Kasztanowa, to że chodzisz z Bartmanem,
wcale nie znaczy, że możesz sobie pozwalać. Równie szybko możesz go stracić jak
zyskałaś. – powiedziałam do niej cicho i poszłam na górę. Weszłam do łazienki i
usiadłam na sedesie. W głowie miałam jeden wielki kołowrotek. Zdecydowanie za
dużo alkoholu. Posiedziałam jeszcze chwilę i wyszłam. Poszłam do kuchni napić
się wody.
- Tu się schowałaś – powiedział Wlazły wchodząc do
kuchni.
- No, a co się dzieje? – odstawiłam szklankę do
zlewu i chciałam wyjść, ale ten mnie złapał. – O co chodzi? Mogę wyjść?
Zaszedł mnie od tyłu i zasłonił dłońmi oczy.
- Teraz już tak – powiedział radośnie.
- Ale ja nic nie widzę – złapałam go za dłoń i
chciałam ją zdjąć, ale nie dałam rady.
- Zaufaj mi. Powiem ci jak iść, żebyś o nic się nie
wywaliła.
Szłam wolno i gdy napotykałam na przeszkody, mówił mi.
- Co tak cicho? – spytałam gdy wchodziliśmy
chyba do salonu. Muzyka nie grała, nikt nic też nie mówił. Mariusz zdjął
dłonie, a ja powoli otworzyłam oczy. I zamarłam.
-------------------------------------------
nie wiem czemu, ale ten rozdział strasznie mi się podoba :) mam nadzieję, że wam również :D pozdrawiam :)
no nie w takim momencie urwać?! wiesz co! :(((( obowiązkowo musisz wieczorem dodać nowy błagaaaaaaaaaaaaaaaaam!
OdpowiedzUsuńaa i jestem usatysfakcjonowana scenami Zbyszka i Nik ^^
tak właśnie myślałam, że te najbardziej ci się spodobają :d niestety następny nie przypadnie ci do gustu;/
Usuńpostaram się ale nie obiecuje :D
nieeee no nie załamuj mnie :((( oni musząąąą być razem.... nie denerwuj człowieka w trakcie sesji! XD
Usuńjeszcze kilka rozdziałów :D
Usuńpowodzenia na sesji :) jaki kierunek studiów?
psychologia :) nie dziekuje, zostal mi 1 egzamin w nd ;p
Usuńmnie to czeka za rok ;/ w tym roku matura :(
Usuńdasz radę ^^ to jak bd z tym rozdziałem? ;>
Usuńdzisiaj miałam trochę czasu i mam gotowych kilka rozdziałów, także mogę dodać kolejny :)ale to po 20 :D
Usuńsuper! w takim razie czekam z niecierpliwością! :D
Usuń:D
Usuńznajac mnie bede co chwile wchodzic i sprawdzac czy jest ;p
Usuńjak wejdziesz tak powiedzmy o 20.10 to będzie ok :D
Usuńno cóż, Susan ma dziewczynę. zobaczymy co z tego będzie ;)
OdpowiedzUsuń