- Czy mógłbyś wyjść? – spytałam.
- Chciałem pogadać.
- No okej. Ale pozwól, że najpierw załatwię swoją potrzebę. – powiedziałam
wypychając go z łazienki.
- Poczekam tutaj – stwierdził, siadając na podłodze pod ścianą.
Po
5 minutach wyszłam z łazienki, lecz Zibiego nie było. No to pogadaliśmy, nie ma
co. Gdy schodziłam na dół poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam
się. Zibi.
- Uciekłaś.
- Wyszłam, ale ciebie nie było. Więc chciałam wrócić do chłopaków.
- Podoba mi się kolor twoich włosów - powiedział biorąc kosmyk w swoją dłoń.
- Zbysiu, chyba za dużo wypiłeś.
- Haha Zbysiu? Tego jeszcze nie słyszałem o sobie.
- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia czy możemy wracać do reszty? -
odepchnęłam jego dłoń, lecz on mnie mocno złapał i przyparł do ściany. - Co ty
ro.. - nie zdążyłam dokończyć, gdyż wpił mi się w usta. Oboje zatraciliśmy się w
pocałunku. To było cudowne. Na szczęście w ostatniej chwili usłyszałam jak ktoś nadchodzi. Mocno
odepchnęłam Zibiego.
- Już myślałem, że się zgubiliście. – powiedział Piotrek, podchodząc do nas. – Wszystko w porządku?
- Tak. Po prostu źle się poczułam. Chyba pójdę się położyć.
Pożegnałam
się z gośćmi, po czym udałam się do pokoju wskazanym mi przez Zibiego. Dał mi
jakąś koszulkę, szybko się przebrałam i wskoczyłam pod
kołdrę.
Obudziłam się kilka godzin później, lecz nikogo nie było. Była 13. No
tak, chłopaki są na treningu. Ciekawe jak teraz dojadę do domu. I jak zamknę
mieszkanie Zibiego. Weszłam do kuchni. Na stole leżała kartka.
„ Pojechaliśmy
moim samochodem, abyś miała jak wrócić do domu. Klucze wiszą na wieszaku.
Oddasz przy okazji. Z.”
Poszłam do łazienki wziąć prysznic i się ubrać. Przez
przypadek weszłam do jego sypialni. Na środku stało wielkie łóżko przykryte
czarną narzutą. No tak, o gości już tak bardzo nie dbał. Wyszłam z sypialni, śmiejąc się pod nosem. W domu byłam po 15. Chwile później wszedł Piotrek.
- Czemu mnie nie obudziliście? - spytałam, gdy wszedł do kuchni.
- Och, tak słodko spałaś, że Zibi stwierdził że możesz zostać.
No
super po prostu. Usłyszałam dźwięk nadchodzącego smsa.
„ Jak się spało? Z.”
odpisałam mu szybko:
„ Dzięki, że dałeś mi się wyspać. Powodzenia jutro na meczu. N. ”
„ Dzięki, że dałeś mi się wyspać. Powodzenia jutro na meczu. N. ”
Popołudnie i wieczór zleciało mi bardzo szybko. Obudziłam się rano następnego
dnia. Weszłam do kuchni zastając Piotrka siedzącego nad gazetą.
- O której gracie?
- O 15. Za chwile jadę na trening.
- No to do zobaczenia na meczu. I powodzenia. – podeszłam do niego i mocno go
uściskałam.
- Dzięki siostra.
Gdy
piłam kawę, Piotrek już musiał wychodzić. Ja byłam gotowa godzinę później. Spakowałam klucze od domu Zbyszka do torby i wyszłam z domu kierując się do
samochodu by jechać na hale.
-----------------------------------------------------------------
wydaje mi się, że ten jest trochę gorszy, ale i tak mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Dlaczego taki krotki!!!! Czekam na kolejnyyy!!! Ciesze sie, ze codziennie beda sie pojawiac epizody. :) Nawet nie wiesz jak!
OdpowiedzUsuńRozdział super (nie wydziwiaj mi tu!) hahahaa, tylko krotki taki.... Podoba sie i to jaK
Buziaki NINA
o kurde, rzeczywiście krótki. dopiero teraz zauważyłam. obiecuje, że następne będą dłuższe :)
UsuńHej! Napewno po twoim zapewnieniu, o tym ze beda pojawiac sie codziennie kolejne czesci to bede tu czestym gosciem... Jak zwykle wszystko swietnie opisane :) . Zgadzam sie sie z komentarzem Niny, ze epizod o wiele za krotki! Juz nie moge sie doczekac jutra.
OdpowiedzUsuńKamilka132
dzięki :)jutro będzie dłuższy. obiecuje :)
UsuńFAJNY BLOG, WSPANIALE ROZDZIALY. NAPRAWDE NIE WIEM SKAD U CIEBIE SA TAKIE POMYSLY? CZEKAM NA C.D.
OdpowiedzUsuńSTOKROTKA>
:-)Postaram się, żeby kolejne były równie ciekawe jak poprzednie:-D
Usuńswietnyyyyyyyyyyy blogggggg
OdpowiedzUsuń