piątek, 28 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 8

Łazienka była ogromna. Zresztą jak całe mieszkanie. Gdy weszłam do niej, Zibi wszedł za mną.
- Czy mógłbyś wyjść? – spytałam.
- Chciałem pogadać.
- No okej. Ale pozwól, że najpierw załatwię swoją potrzebę. – powiedziałam wypychając go z łazienki.
- Poczekam tutaj – stwierdził, siadając na podłodze pod ścianą.

Po 5 minutach wyszłam z łazienki, lecz Zibiego nie było. No to pogadaliśmy, nie ma co. Gdy schodziłam na dół poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam się. Zibi.
- Uciekłaś.
- Wyszłam, ale ciebie nie było. Więc chciałam wrócić do chłopaków.
- Podoba mi się kolor twoich włosów - powiedział biorąc kosmyk w swoją dłoń.
- Zbysiu, chyba za dużo wypiłeś.
- Haha Zbysiu? Tego jeszcze nie słyszałem o sobie.
- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia czy możemy wracać do reszty? - odepchnęłam jego dłoń, lecz on mnie mocno złapał i przyparł do ściany. - Co ty ro.. - nie zdążyłam dokończyć, gdyż wpił mi się w usta. Oboje zatraciliśmy się w pocałunku. To było cudowne. Na szczęście w ostatniej chwili usłyszałam jak ktoś nadchodzi. Mocno odepchnęłam Zibiego.
- Już myślałem, że się zgubiliście. – powiedział Piotrek, podchodząc do nas. – Wszystko w porządku?
- Tak. Po prostu źle się poczułam. Chyba pójdę się położyć.

Pożegnałam się z gośćmi, po czym udałam się do pokoju wskazanym mi przez Zibiego. Dał mi jakąś koszulkę, szybko się przebrałam i wskoczyłam pod kołdrę. 
Obudziłam się kilka godzin później, lecz nikogo nie było. Była 13. No tak, chłopaki są na treningu. Ciekawe jak teraz dojadę do domu. I jak zamknę mieszkanie Zibiego. Weszłam do kuchni. Na stole leżała kartka. 
„ Pojechaliśmy moim samochodem, abyś miała jak wrócić do domu. Klucze wiszą na wieszaku. Oddasz przy okazji. Z.” 
Poszłam do łazienki wziąć prysznic i się ubrać. Przez przypadek weszłam do jego sypialni. Na środku stało wielkie łóżko przykryte czarną narzutą. No tak, o gości już tak bardzo nie dbał. Wyszłam z sypialni, śmiejąc się pod nosem. W domu byłam po 15. Chwile później wszedł Piotrek.
- Czemu mnie nie obudziliście? - spytałam, gdy wszedł do kuchni.
- Och, tak słodko spałaś, że Zibi stwierdził że możesz zostać.
No super po prostu. Usłyszałam dźwięk nadchodzącego smsa. 
„ Jak się spało? Z.” odpisałam mu szybko:
„ Dzięki, że dałeś mi się wyspać. Powodzenia jutro na meczu. N. ”

Popołudnie i wieczór zleciało mi bardzo szybko. Obudziłam się rano następnego dnia. Weszłam do kuchni zastając Piotrka siedzącego nad gazetą.
- O której gracie?
- O 15. Za chwile jadę na trening.
- No to do zobaczenia na meczu. I powodzenia. – podeszłam do niego i mocno go uściskałam.
- Dzięki siostra.
Gdy piłam kawę, Piotrek już musiał wychodzić. Ja byłam gotowa godzinę później. Spakowałam klucze od domu Zbyszka do torby i wyszłam z domu kierując się do samochodu by jechać na hale.
-----------------------------------------------------------------
wydaje mi się, że ten jest trochę gorszy, ale i tak mam nadzieję, że wam się spodoba :)

7 komentarzy:

  1. Dlaczego taki krotki!!!! Czekam na kolejnyyy!!! Ciesze sie, ze codziennie beda sie pojawiac epizody. :) Nawet nie wiesz jak!


    Rozdział super (nie wydziwiaj mi tu!) hahahaa, tylko krotki taki.... Podoba sie i to jaK



    Buziaki NINA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurde, rzeczywiście krótki. dopiero teraz zauważyłam. obiecuje, że następne będą dłuższe :)

      Usuń
  2. Hej! Napewno po twoim zapewnieniu, o tym ze beda pojawiac sie codziennie kolejne czesci to bede tu czestym gosciem... Jak zwykle wszystko swietnie opisane :) . Zgadzam sie sie z komentarzem Niny, ze epizod o wiele za krotki! Juz nie moge sie doczekac jutra.

    Kamilka132

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :)jutro będzie dłuższy. obiecuje :)

      Usuń
  3. FAJNY BLOG, WSPANIALE ROZDZIALY. NAPRAWDE NIE WIEM SKAD U CIEBIE SA TAKIE POMYSLY? CZEKAM NA C.D.
    STOKROTKA>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)Postaram się, żeby kolejne były równie ciekawe jak poprzednie:-D

      Usuń
  4. swietnyyyyyyyyyyy blogggggg

    OdpowiedzUsuń