czwartek, 7 lutego 2013

ROZDZIAŁ 51

- Nikola! – usłyszałam krzyk Pauli gdy szliśmy z Victorem przez parking. Odwróciliśmy się i zobaczyłam wariatkę biegnącą do nas. Wpadła na mnie i Victora mocno nas ściskając.
- Jak ja się za wami stęskniłam – powiedziała z szerokim uśmiechem.
- Przecież nie było nas tylko przez weekend. A gdzie Susan?
- Już na hali. Trener wezwał ją wcześniej.
- Nie wiesz o co chodzi?
- Nie mam pojęcia. Kilka innych też poprosił. Chodźmy to się przekonamy.

Poszła z Victorem na salę, a ja skierowałam się do szatni. Miałam nadzieję, że nie pomyliły mi się godziny treningu ponieważ wszystkie dziewczyny już były. Idąc związałam włosy i weszłam na salę. Oprócz drużyny było tam również dużo mężczyzn. Victor stał i gadał z Marco, a Paulina pisała w zeszycie. Podeszłam do Susan?
- Co się dzieje?                 
- Wybierają dziewczyny do reprezentacji.
- No to fajnie. Rozgrzewałyście się już?
- Tak – odpowiedziała wpatrzona w Paulinę.

Zaczęłam robić kółka, po czym zeszłam na bok rozgrzewać poszczególne partie ciała. Następnie wzięłam piłkę i zaczęłam zagrywać. Dziewczyny właśnie dzieliły się na drużyny.
- Nikola jesteś z nami. – powiedziała Susan podając mi piłkę żebym zaczęła. Piłka zatrzymała się na siatce. Świetnie. Panowie bacznie oglądali nasze poczynania.
- Ile dziewczyn w sumie potrzebują? – spytałam Marine gdy czekałyśmy na piłkę od przeciwniczek.
- Nie wiem. Szukają do Włoch, Turcji, USA no i Polski.
Nasza drużyna była bogata jeśli chodzi o zagraniczne siatkarki. Byłam ciekawa który to polski trener. Znałam z nazwiska ale nie kojarzyłam. Zresztą nie za bardzo mnie to interesowało. Camilla odebrała piłkę od przeciwniczek, po czym Marina mi wystawiła i mocno zaatakowałam.
- Przekroczona linia trzeciego metra – powiedziała Julia jadowicie. Spojrzałam na trenera który przyznał jej rację. Co za pinda; dumnie jak paw poszła serwować. Strzeliła w siatkę. Stwierdziłam, że nie będę się zniżać do jej poziomu i nie skomentuje tego. Zresztą i tak wygrywałyśmy więc nie było sensu.

Pokonałyśmy Julie i jej wybranki szybkim 3:0. Padłam na boisko.
- Jak było na weselu? – spytała Susan.
- Oprócz tego, że zrobili z Bartmanów i nas pośmiewisko to całkiem znośnie. Nie pamiętam za wiele. Oprócz tego – powiedziałam odwracając głowę.
Zaczęła się śmiać.
- To nieźle. A jak reszta?
- Dobrze. Już za nimi tęsknie. A tu co było ciekawego?
Na policzki wystąpiły jej głębokie rumieńce.
- Susan, co ja widzę. Ty się rumienisz.
- Proszę o uwagę – przerwał nam Marco wybawiając ją z tej rozmowy. – Nikola, chciałbym ci kogoś przedstawić. Trener Piotr Makowski - trener polek i trener Fabio Bonte – trener włoszek. A to jest Nikola Nowakowska-Jones, nasza kapitan.
- Witam – przywitaliśmy się.
- Obaj panowie chcą cię w drużynie na ten sezon – spojrzałam na niego zdziwiona. Chłopaki wywołali wilka z lasu.
- Do kiedy mam zdecydować?
- Jak najszybciej. Przekażemy informacje reszcie i chcemy usłyszeć od ciebie odpowiedź.

Poszłam pochodzić wokół boiska. Byłam Polką i chciałam grać w tej drużynie narodowej. Ale z nimi nie miałam szans na zdobycie czegokolwiek. Wzięłam piłkę z kosza i odbijając chodziłam dalej. Co robić: wybrać sercem czy rozumem. Ślub z Amerykaninem z obywatelstwem włoskim nie uczynił mnie wcale włoszką. Podeszłam do Pauliny.
- Polska czy Włochy?
- Polska - powiedziała na odczepnego.
Wróciłam do trenerów.
- Polska.
- Wybierasz to od murowanego sukcesu włoszek?
- Skąd pan jest tego taki pewny? – spytałam trochę wkurzona.
- Czekamy na to od 12 lat.
- A my od zawsze – powiedział pan Piotr.
- Jeszcze zobaczymy – powiedziałam tak samo jadowicie jak wcześnie Julia.
- Jestem Piotr i mam nadzieję że będzie nam się miło razem pracować.
- Też mam taką nadzieję – powiedziałam ściskając mu dłoń. Szczegóły miał mi przekazywać klub. Podeszłam do Susan.
- I jak?
- Polska.
Nagle zrobiła się smutna.
- O nie. Będziemy musiały grać przeciwko sobie.
- Taki jest sport. Damy radę – powiedziałam przytulając ją.

Victor musiał zostać na spotkaniu, więc do domu wracałam sama.
- Hej – powiedziałam dzwoniąc do Kurka.
- Cześć. Co tam słychać?
- Dzwonię ci powiedzieć, że marzenia się spełniają.
- Yy nie kapuje?
- Wkrótce się dowiesz. Pa Kuraś. – powiedziałam rozłączając się. Włączyłam swojego lapka i zaczęłam uzupełniać informacje. Bardzo mało wiedziałam o kobiecej siatkówce narodowej; o mężczyzn trochę więcej. Pamiętałam tylko jak Piotrek często wyjeżdżał. Wpisałam w Google odpowiednie zagadnienie i po chwil dowiedziałam się, że będę grać naprzeciwko USA, czyli Susan. 

Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kawę i wróciłam do sypialni, po czym wyszłam przez balkon i zeszłam do ogrodu. Na polach sporo osób grało w golfa. Oglądałam ich poczynania siedząc na leżaku.
- Nikola? – usłyszałam Victora kilkanaście minut później. Wstałam i poszłam do domu. Siedział na łóżku, więc wpakowałam mu się na kolana i objęłam za szyje.
- Jak było?
- W porządku. Właściwie to za miesiąc muszę jechać do domu do Stanów.
- Ale wtedy gramy mecz rewanżowy z Trentino. No i Zbyszek z Kasztanową mają być u nas.
- Wiem. Ale muszę jechać. Może uda mi się zabrać rodziców ze sobą. Wtedy ich poznasz.
- Jakoś wytrzymam – powiedziałam smutno.
- Jadłaś coś?
- Nie. Czekałam na ciebie.
 Zabrał mnie do kuchni po czym robiliśmy razem spaghetti.

- Jedziesz ze mną do Pauliny? – stałam przy zlewie zmywając naczynia, a Victor stał przytulony do mnie i skutecznie mnie rozpraszał.
- Mogę jechać. Musze porozmawiać z Susan.
- Po co właściwie jedziesz do USA?
- To nic takiego. Zarząd szuka nowego trenera do męskiej reprezentacji. I przyjęli moją kandydaturę.
W tym momencie opadła mi szczęka.
- No nie patrz tak na mnie.
- Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć?- spytałam odwracając się i kładąc dłonie na biodrach.
- Nikola daj spokój. Nie wiedziałem czy coś z tego wyjdzie. Chyba nie jesteś na mnie zła, że mnie przyjęli.
- Nie. Jestem zła bo nie mówisz mi o tak ważnych rzeczach.
Odwróciłam się żeby dokończyć zmywać.
- Jest coś jeszcze czego mi nie powiedziałeś?
- Nie – odpowiedział stając koło mnie. Zakręciłam kran i poszłam na górę.
- Nikola porozmawiaj ze mną – powiedział głośno.
Zaczynało robić się niebezpiecznie.
- Ale o czym. To ty mi nie mówisz wszystkiego. I nie podnoś na mnie głosu! - krzyknęłam z sypialni sama robiąc to co on przed chwilą. Stanęłam przy oknie patrząc na obcych mi ludzi.
- Nik – usłyszałam jego cichy głos – Przepraszam. Ale nie chciałem ci mówić i potem wszystkiego odwoływać. Nie chciałem robić nam nadziei. Położył dłoń na moim ramieniu, ale ja odsunęłam się. Oparłam głowę o chłodną szybę. Zostawił mnie w spokoju i usiadł na łóżku. Zobaczyłam, że złapał się za głowę.
- Victor, spójrz na mnie. Jest coś jeszcze. –spojrzał na mnie niechętnie i zaczął mówić.
- Przyjęli moją kandydaturę. To oznacza, że jadę podpisać umowę. Po skończeniu meczów klubowych jadę do USA przygotowywać ich do Ligi Światowej i Mistrzostw Świata.
Z wrażenia zabrakło mi tchu.
- Świetnie kurwa świetnie. Masz coś jeszcze mi do powiedzenia?
- Nie.
Wyjęłam z szafy dres, szybko się przebrałam i wyszłam z domu. Zdążyłam tylko usłyszeć:
- Nikola nie uciekaj. – i trzaśniecie drzwiami.  

Pobiegłam do hali ale nie miałam ochoty na siatkówkę. Biegałam bez celu po mieście aż dotarłam do parku pod blokiem gdzie wcześniej mieszkałam. Usiadłam na ławce i nagle pojawiły się łzy. Otarłam szybko oczy i wróciłam z powrotem. Weszłam do domu i skierowałam się do łazienki; Victora nie było. Wzięłam koszulę i poszłam do łazienki; usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać. Po chwili pojawił się i mocno mnie przytulił.
- Victor, czy ty nie widzisz co się dzieje? Zaczynamy się mijać. Nie możesz ukrywać takich rzeczy.
Nic nie mówił tylko nadal mnie tulił. Weszłam pod prysznic. Wstał i wyszedł, a ja skończyłam się myć i szybko położyłam się spać. 
Obudziłam się w nocy sama więc zeszłam na dół. Usiadłam na podłodze koło kanapy gdzie spał. Złapałam go za dłoń i położyłam głowę na oparciu i tak siedziałam nie wiem ile aż zasnęłam. Obudziłam się w łóżku w żelaznym uścisku Victora. Odwróciłam się do niego i położyłam dłoń na policzku. Lubiłam patrzeć jak śpi. Był wtedy jeszcze przystojniejszy, a jego prawie rude włosy sterczały w każdą stronę. Nie wiem czemu niektórzy mieli obiekcje do rudych. Ja ich wręcz uwielbiałam; no może poza Julką, ale ona była farbowana. Pocałowałam go w usta i wstałam. 

Gdy robiłam kawę zaspany wszedł do kuchni.
- Cześć – powiedział zachodząc mnie od tyłu. Odwróciłam się i mocno go przytuliłam.
- Nie chce się z tobą rozstawać na tak długo.
- Ja też nie. Ale ty i tak będziesz w Polsce. Zresztą zobaczymy się na Lidze Światowej. Chociaż nie będzie mi łatwo stanąć naprzeciw chłopaków.
Z racji tego że federacja była bardzo zadowolona z Ligii Światowej organizowanej w Polsce w 2013, na 2014 wyznaczyli Polskę i Niemcy.
- Im też nie będzie łatwo. Będziesz miał Paula i Holmesa w drużynie. A oni też grają w Polsce.
- No tak. To komu będziesz kibicować? – spytał z uśmiechem.
- Nie wiem. Muszę coś wykombinować, żeby mój mąż i chłopaki się nie obrazili. Dobra, idę się szykować na trening.

Wyszłam z kuchni i poszłam na górę. Victor pił kawę i minęliśmy się w korytarzu. Włączyłam na chwilę telewizor gdzie akurat leciała powtórka meczu z finału Ligi Światowej
- Fajnie jakby historia znowu się powtórzyła – powiedziałam do Victora. Chciałabym żeby obie drużyny znowu doszły do finału, ale nie wyobrażam sobie rywalizacji między nimi. Wyszliśmy z domu i powoli kierowaliśmy się na hale.

- Może twoi rodzice przyjechaliby wcześniej?
- Nie boisz się teściowej? – zaśmiał się.
- Się okaże. Może nie będzie taka zła.
Weszłam do szatni.
- Miałaś wczoraj przyjść – powiedziała Susan zakładając buty.
- Mieliśmy problem z Victorem.
- Co się stało?
- Oprócz tego, że nie powiedział mi wcześniej, że będzie trenerem USA to nic.
- Pierdolisz.
- Chciałabym.
- No to zajebista sprawa. Nie wiem o co ci chodzi.
- Nie chce się z nim rozstawać.
- Nik, przecież ty i tak będziesz w Polsce. Musiał kiedyś nadejść taki moment. To super szansa dla niego. Powinnaś się cieszyć.
- Boje się, że będzie to samo co ze Zbyszkiem.
- Victor jest inny. Zresztą on też będzie w Polsce. Oh, chodź już i nie marudź.
Wypchnęła mnie z szatni i poszłyśmy na salę. 

Trening przebiegł szybko i sprawnie. 
Cały tydzień zleciał w ekspresowym tempie i nim się obejrzałam, a jechaliśmy do Trentino.
-------------------------------------------
wrzucam coś co mnie kompletnie rozwaliło gdy to oglądałam :d    http://www.youtube.com/watch?v=Qv8qdlnHNKY
miłego :*

13 komentarzy:

  1. I zaczęło się psuć między Nik a Viktorem. Jest prawdopodobieństwo, że Zibi dostanie drugą szanse, aczkolwiek nie wiadomo jak daleko zajdzie wyobraźnia naszej autorki blogu. :) Pozdrawiam. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. hah genialny filmik :D czy w tej waszej wawie z kazdego orlenu musi atakowac zibi z bułą w ręku z bilbordu?XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczekaj aż spotkasz resztę :D ja na widok tych zdjęć to nie wiem czy się śmiać czy płakać xd.

      Usuń
    2. reszte widzialam na necie,a tak to trafialam to na pita to na bartmana i tak od bydgoszczy xD na okrągło xD stwierdziłam ze bartman to mnie prześladuje xD

      Usuń
    3. no to kup kanapeczkę od niego xd ale te reklamy to bardziej mnie odstraszają niż zachęcają :)

      Usuń
    4. mnie tez xd potem se stoje na zachodnim kupuje przegląd sportowy otwieram na z obu stron siatki pacze a tam...Zibi, no myślałam, że jebne xD

      Usuń
    5. ej w bravo sport jest z nim plakat chyba xd. warszawa jego rodzinne miasto - nie czepiaj się że wszędzie tam jest ;)

      Usuń
  3. Świetnie piszesz ;p Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem ciekawa co nasza autorka dalej wymyśli.. :D już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów i tego co będzie się działo z nik i viktorem ; )) |Pozdrawiam ;))|

    OdpowiedzUsuń
  5. Łooho ! O belino ! :D
    teściowa może nie taka zła będzie:D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń