- Pewnie mama - pocałowała mnie w policzek i weszła do szkoły.
Wróciłam do domu i z powrotem położyłam się do łóżka, gdzie Bartman nadal
smacznie spał. Wtuliłam się w jego ciepłe ciało i zasnęłam.
Któregoś dnia siedząc wieczorem ze Zbyszkiem przed telewizorem,
weszła Julka. Z Sebastianem ciągle robili testy z biologii i chemii.
Krzysiek bał się, że jak tak dalej pójdzie to będzie miał geniusza w domu,
który będzie mądrzejszy od niego. Co prawda my ze Zbyszkiem też nie mieliśmy
ukończonych studiów, ale ja byłam świetna z biologi, a Zbyszek z matematyki.
Mała usiadła między nami.
- Ostatnio Sebek mi mówił, że są nabory na treningi no i ja bym
chciała się zapisać- powiedziała szybko i patrzyła dzielnie w ekran.
- Treningi? - spytałam zdziwiona. Nigdy nie mówiła, że chce grać w
siatkówkę.
- A to nie będzie ci przeszkadzać w nauce? - spytał Zbyszek. Ten
to jak zwykle coś palnie. I tak już wystarczało, że cały czas siedziała z nosem
w książce.
- I to by było ile razy w tygodniu?
- Wtorki, środy po dwie godziny i w soboty cztery.
- A Sebastian też chodzi?
- Nie. On tylko o tym słyszał. On nie lubi ręcznej.
- Ręczna? - spytałam zdziwiona.
- No tak. Pani od wfu mówi, że w przyszłości zostanę gwiazdą -
wyprostowała się dumnie. Spojrzałam na Zbyszka, który już przyjął do
wiadomości, że nie będzie kontynuowana tradycja rodzinna. Chyba, że z drugim
dzieckiem.
- No dobra. Masz jego numer albo cokolwiek?
- Jutro o 16 jest pierwsze spotkanie.
- Kurde mam trening - powiedziałam smutno.
- Ja mogę - powiedział Zbyszek. Widać, że ten pomysł nie za bardzo
mu się spodobał.
- No to świetnie. Seba i Oli też będą. - bałam się, że większy
szum zrobi obecność trzech reprezentantów Polski w siatkówce, niż samo
zebranie.
- Ale że ręczna? - spytał zdziwiony Zbyszek gdy Julka wróciła do
pokoju.
- Oj przestań. Może jej się jeszcze odmieni. W tym wieku to ja też
wszystkiego próbowałam. Wszystkiego oprócz siatkówki i zobacz jak trafiłam.
- No ja wiem bo sam zaczynałem od czegoś innego.
Po treningu wpadłem do Ignaczaków gdzie była Julka. Szybko
spakowała swoje rzeczy i w piątkę pojechaliśmy na sale do jej szkoły. Było
strasznie dużo dzieciaków; w tłumie poszukałem Winiarskich i podeszliśmy do
nich. Julka poszła się przebrać, a my stanęliśmy pod ścianą i czekaliśmy.
- Zapraszam opiekunów dziewczynek - powiedział pan, który wyglądał
na trenera; no więc tam podszedłem. Chwilę później dołączyła do mnie Julka.
- Proszę podchodzić po kolei i wpisywać się na listę. - Odkąd ją
adoptowaliśmy posiadała moje nazwisko, więc w razie grania będzie jak to ona
określiła, dostojnie wyglądać. Potem ja się podpisałem i wróciłem na miejsce
koło chłopaków, a dziewczyny się rozgrzewały i zaczęły grać. Kiedyś sam miałem
grać w ręczną, ale na szczęście bardziej spodobała mi się siatkówka. Natomiast
Julka była niezła. Wiadomo, że w tym wieku raczej nie była to profesjonalna
gra, ale zapowiadała się nieźle. Poczułem, że w kieszeni wibruje mi telefon
więc szybko wyjąłem i odebrałem.
- Jesteście jeszcze na sali? - spytała zdyszana Nikola.
- Tak.
- Zaraz będę - i się rozłączyła. Nikola była jedyna w swoim
rodzaju. Pięć minut później wpadła na salę. Pomachałem jej i dołączyła szybko
do nas.
- Dużo mnie ominęło? - spytała z uśmiechem patrząc na Julkę.
- Nie. Niedawno zaczęły. Jak trening?
- Dobrze. Myślałam, że będę trochę wcześniej, ale musiałam podpisać papiery. W środę wyjeżdżamy do Warszawy.
- O, to nie dobrze - kurde, my wyjeżdżaliśmy do Bydgoszczy. - No
to mamy problem.
- Pogadamy o tym później - zafascynowana dalej wpatrywała się w
małą. Sebek i Oli zresztą robili to samo. Wszystko wskazywało na to, że mały
Winiarski będzie miał takie same oczy jak Michał. Już teraz wszystkie dziewczyny leciały na to.
- Co mi się tak przyglądasz? - spytał Winiar.
- Wiecie co, ja to mam już dosyć tej brody. Wali mnie to, że
Pitowi nic nie rośnie. Jutro przychodzę ogolony.
- No nareszcie - powiedziała Nikola, przytulając mnie.
- Chociaż jeden dobrze gada - skwitowała Iwona.
- Dobra, jak ty to ja też - Igła zdradził w tym momencie swojego
przyjaciela - a swoją drogą, to widzieliście Kurka? Ten to jak wygląda. Jego
fanclub pomniejszył się od razu.
- A Rudy? - zaśmiał się Winiar. Kuba strasznie wyglądał; wstawili
swoje zdjęcia z zarostem na stronę i o ile na mnie czy Winiara nie zwracali
uwagi, o tyle nad Jaroszem i Kurkiem się pastwili.
- Julka dawaj - wydarł się Sebek gdy miała piłkę i zmierzała ku
bramce. Wbiła piękną bramkę i chłopaki zaczęli skakać z radości. W tym samym
momencie sędzia ogłosił koniec.
- I jak wam się podobało? - przybiegła zmęczona do nas.
- Byłaś świetna - pocałował ją w policzek młody Ignaczak.
Spojrzałem na Igłę i zacząłem się śmiać widząc jego minę.
- Jestem ciekawy czy coś z tego wyniknie - powiedziałem cicho do
Nikoli. Zaczęła się śmiać i poszła z małą do trenera.
Trzy godziny później wróciliśmy do domu i po zjedzeniu kolacji
Julka poszła spać, a ja poszedłem od razu do łazienki.
- Co robisz? - spytała Nik, wchodząc. Była zajęta rozpinaniem
bluzki, co mnie trochę rozpraszało.
- Będę się golił - wyjąłem wszystkie przybory i zacząłem. Gdy Nik wychodziła z pod prysznica, było już po wszystkim. - I jak? - spytałem
odwracając się do niej.
- No w końcu wrócił mój dawny Bartman - podeszła do mnie i
pogładziła po policzku. Następnie pocałowała mnie i chwilę później leżeliśmy w
łóżku kochają się do granic możliwości.
- Halo? - była siódma rano i jakiś pacan dzwonił do nas o tej
godzinie.
- Chciałem tylko powiedzieć, że trening macie o 15. Przekaż
Zbyszkowi bo trenujemy dzisiaj razem.
- I dzwonisz do mnie w tej sprawie o 7 rano? - spytałam zaspana.
- No myślałem, że już dawno wstałaś żeby Julkę uszykować.
- Cholera jasna - wstałam szybko z łóżka i popędziłam do jej
pokoju.
Mała na szczęście już nie spała.
- Chyba zaspałam - powiedziałam krzywiąc się.
- Mamy czas.
Ubrałam się szybko i zrobiłam Julce coś do jedzenia, po czym
wyszłyśmy z mieszkania. Wracając weszłam do sklepu po kawę i kierowałam się do
domu.
- Trenujemy dzisiaj razem - powiedziałam do Zbyszka, który robił
śniadanie.
- Ciekawe czemu. I o której?
- O 15. Tak sobie pomyślałam, że możemy dzisiaj ten termin ustalić
- usiadłam koło niego na blacie.
- No to jemy i jedziemy do kościoła - pocałował mnie w usta i
kończył robienie jajecznicy. Zjedliśmy i Zbyszek poszedł się uszykować. Około
11 byliśmy w drodze do kościoła. To była męczarnia siedzieć tam i
wysłuchiwać kazania księdza. Musieliśmy zrobić kurs przedmałżeński, ale
gdy powiedzieliśmy mu, że nie damy rady bo ciągle gdzieś wyjeżdżamy to przystał
na maksymalnie skrócony, który ukończyliśmy tego samego dnia o 14.
- No, taki ksiądz to mi się podoba. Szybko i konkretnie. Mam tylko
nadzieję, że nie zmieni zdania na ślubie - wychodziliśmy właśnie z plebanii i
kierowaliśmy się nad Podpromie.
- 29 grudnia wydaje się idealną datą - zaśmiał się Zbyszek.
- Mieliśmy szczęście z tym terminem - jedyny wolny jaki został.
Inaczej dopiero marzec.
- Na razie nie mówmy nic Igle.
- Mało czasu zostało.
- Wiem wiem.
Weszliśmy na hale, gdzie była już cała męska i żeńska ekipa.
Podeszliśmy do nich z szerokimi uśmiechami na ustach.
- A wy co tacy happy? - spytał Igła.
- Dowiesz
się wieczorem - powiedział tajemniczo Bartman.-------------------------------------------
chciałabym się dowiedzieć ile was tak naprawdę to czyta, także proszę nawet o mały komentarz.
tak mnie dzisiaj na szło na ten śmieszny filmik http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=DyejLiXV-Bk&NR=1
pozdrawiam :*
ja też jestem! :3 Olgaaa xd
OdpowiedzUsuńja czytam i zawsze nie moge sie doczekac nowego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje , że jak najdłużej bedziesz prowadzić bloga
też czytam i się wciągnęłam ;D
OdpowiedzUsuńZuza :)
Jestem, jestem. Przepraszam za zaległości, już nadrobiłam ;) No więc tak- filmik rzeczywiście też mnie bawi- cyrk nie z tej ziemi! ;p Ci sędziowie to jacyś niedouczeni.
OdpowiedzUsuńJulka i Sebek- robi się coraz poważniej! Nie mogę powstrzymać uśmiechu jak o nich czytam. Takie dzieciaki a już love story... Taki dobry mecz w wykonaniu Julki- nie spodziewałam się. Ślub tuż przed Sylwestrem- mmm, bajkowo ;) Dobrze, że się nie wygadali, będzie niespodzianka.
Pozdrawiam, S. ;*
+ zapraszam na ósemkę na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Ja czytam i bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńczytam cały czas i bardzo lubię...:D
OdpowiedzUsuńAna
również czytam ii ten blog jest suuper :D chyba najlepszy z tych co już czytałam ;** mam nadzieję, że jeszcze długo będzie ; ]]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Gosia ;]]
Piszesz świetnie . ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://polscysiatkarzenajlepsi.blogspot.com/2013/02/prolog.html?showComment=1362066752408#c503691263845769776 :D
Jula i Sebastian - para roku. Cudowne dzieciaki, mam nadzieję, że młodej poszczęści się w ręcznej.
OdpowiedzUsuńTermin na ślub genialny, ciekawi mnie reakcja Igły.
Ja czytam! Jula rozwala system:D//Patt.
OdpowiedzUsuńJa różnież czytam. :)
OdpowiedzUsuń=D
OdpowiedzUsuńJa czytam! Codziennie tu zaglądam :)
OdpowiedzUsuńi uwielbiam momenty z Igłą, wgl. Go uwielbiam! :D
No i ciekawa jestem, jak to będzie z Julką i Sebą, ha ha ;)
Justyna
Ja też czytam :) Twój blog jest najlepszy:)
OdpowiedzUsuńGosia
świetny blog, a ja ze swojej strony zapraszam na nowy rozdział www.serce-oddane-siatkowce.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń