Jako prezes gówno mnie obchodziło chodzenie w garniturze, więc zawsze zakładałem koszulkę z numerem 9. Arek zakładał 16, gdzie z tyłu był napis AREK. Zapakowaliśmy się do auta i ruszyliśmy na Podpromie.
- Witamy pana prezesa. - przywitała mnie Agata, dziewczyna odpowiedzialna za wolontariat.
- Słuchaj, wchodziła już może taka wysoka blondynka, zielone oczy, bardzo ładna?
- Tysiące panie prezesie - zaśmiała się. - A tak na poważnie to wchodziła jakaś z Państwem Ignaczak. Nigdy jej nie spotkałam więc może ona.
- Dziękuje ci. A nie wiesz czy jest ktoś z tych ważniejszych osobistości?
- Tak, na pewno wchodził pan Kosok z żoną i synem oraz pani Paulina. Reszty nie widziałam. A i jeszcze jest prezes z Warszawy - dodała gdy już odchodziłem. Kosa z Majką? Nie pochwalili się, że przybędą.
- Witamy prezesa - osoby przechodziły, witały, uśmiechały się i znikały. Wszedłem na Podpromie, nadal trzymając Arka za dłoń. Kiedyś dostałem ochrzan od Igły, że siedzę w strefie z kibicami a nie z VIPami. Powiedziałem mu co o tym myślę i dał mi spokój. Szukałem jej wzrokiem i w końcu zobaczyłem. Podszedłem uśmiechnięty i usiadłem obok, uprzednio witając się ze wszystkimi.
- Maja - uściskałem siostrę.
- Te, brat, co to za laska obok Iwony, co? - spytała podejrzliwie.
- A to grubsza sprawa. Nie miejsce i czas na to.
- Jasne.
Usiadłem obok Iwony; Krzysiek musiał siedzieć na dole z VIPami. Uśmiechnąłem się do Nikoli która ciągle mnie obserwowała.
- Co? - zaśmiałem się do niej.
- Dziwie się czemu nie siedzisz tam z nimi - kiwnęła głową na loże.
- Cześć, jestem Majka - przerwała nam rozmowę siostra.
- Anna - przedstawiła się Nikola.
- Cieszę się, że brat w końcu sobie kogoś znalazł.
Zaczęliśmy się śmiać z Nikolą.
- Majka, Majka. Jak mi ciebie brakowało - powiedziała Nik.
- Słucham? - spytała zdziwiona.
- Nic nic. Później. Mecz się zaczyna - zbyła ją, żeby dalej nie drążyła.
- O mało co nie wpadliśmy - wyszeptała do mnie gdy Maja odeszła.
- Ten chłopak przy barierce to Michał.
- Naprawdę? Jaki on duży. Ile będzie miał teraz lat? 7?
- Tak. Nikola, twoja mama.
- Gdzie? - zaczęła się rozglądać po całej hali.
- Chodź - pociągnąłem ją za rękę i podeszliśmy do niej.
- Magda, chciałbym ci kogoś przedstawić. To jest Anna - Nikola miała łzy w oczach. Ścisnąłem ją mocniej żeby dodać otuchy.
- Witam. To jest mój mąż, Darek.
- Miło mi poznać.
- Możecie wpaść do mnie po meczu? Musimy porozmawiać. - powiedziałem poważnie. Nikola spojrzała na mnie przestraszona.
- Tak, tak oczywiście. Może jakąś godzinkę po, co? Zanim Igła się uwolni to trochę zejdzie.
- Zapomniałem o nim. No tak, jeszcze Seba. To godzinę po.
- Zbyszek, ja się boję. - przytuliła mnie mocno Nik gdy wracaliśmy.
- Nie ma czego. Ja to załatwię.
- Dziękuje - pocałowała mnie w policzek.
- Gołąbki - wydarł się Igła, oczywiście zwracając uwagę wszystkich. Flesze zaczęły błyskać.
- Znowu się zaczyna - mruknęła do mnie.
- Spokojnie. Chyba się do tego przyzwyczaiłaś wcześniej?
- Tak, ale teraz muszę na nowo - rozluźniła się trochę. Usiedliśmy na swoich miejscach.
Przez cały mecz siedzieliśmy przytuleni do siebie, ale dzielnie kibicowaliśmy.
- Wiecie jak chcecie to Arek może u nas spać - zaśmiała się Iwona.
- Nie nie, spokojnie. Ale jest inny problem. Nie wiemy z kim małego zostawić bo Magda, Majka i reszta przychodzą. Chcemy im powiedzieć.
- No to nie ma problemu. Ja z chęcią zostanę z małym; wiem jaka sytuacja więc nie muszę robić sztucznego tłumu - odpowiedziała z uśmiechem.
- Naprawdę? Kochana jesteś - przytuliła ją Nikola z całej siły.
- Witamy pana prezesa. - przywitała mnie Agata, dziewczyna odpowiedzialna za wolontariat.
- Słuchaj, wchodziła już może taka wysoka blondynka, zielone oczy, bardzo ładna?
- Tysiące panie prezesie - zaśmiała się. - A tak na poważnie to wchodziła jakaś z Państwem Ignaczak. Nigdy jej nie spotkałam więc może ona.
- Dziękuje ci. A nie wiesz czy jest ktoś z tych ważniejszych osobistości?
- Tak, na pewno wchodził pan Kosok z żoną i synem oraz pani Paulina. Reszty nie widziałam. A i jeszcze jest prezes z Warszawy - dodała gdy już odchodziłem. Kosa z Majką? Nie pochwalili się, że przybędą.
- Witamy prezesa - osoby przechodziły, witały, uśmiechały się i znikały. Wszedłem na Podpromie, nadal trzymając Arka za dłoń. Kiedyś dostałem ochrzan od Igły, że siedzę w strefie z kibicami a nie z VIPami. Powiedziałem mu co o tym myślę i dał mi spokój. Szukałem jej wzrokiem i w końcu zobaczyłem. Podszedłem uśmiechnięty i usiadłem obok, uprzednio witając się ze wszystkimi.
- Maja - uściskałem siostrę.
- Te, brat, co to za laska obok Iwony, co? - spytała podejrzliwie.
- A to grubsza sprawa. Nie miejsce i czas na to.
- Jasne.
Usiadłem obok Iwony; Krzysiek musiał siedzieć na dole z VIPami. Uśmiechnąłem się do Nikoli która ciągle mnie obserwowała.
- Co? - zaśmiałem się do niej.
- Dziwie się czemu nie siedzisz tam z nimi - kiwnęła głową na loże.
- Cześć, jestem Majka - przerwała nam rozmowę siostra.
- Anna - przedstawiła się Nikola.
- Cieszę się, że brat w końcu sobie kogoś znalazł.
Zaczęliśmy się śmiać z Nikolą.
- Majka, Majka. Jak mi ciebie brakowało - powiedziała Nik.
- Słucham? - spytała zdziwiona.
- Nic nic. Później. Mecz się zaczyna - zbyła ją, żeby dalej nie drążyła.
- O mało co nie wpadliśmy - wyszeptała do mnie gdy Maja odeszła.
- Ten chłopak przy barierce to Michał.
- Naprawdę? Jaki on duży. Ile będzie miał teraz lat? 7?
- Tak. Nikola, twoja mama.
- Gdzie? - zaczęła się rozglądać po całej hali.
- Chodź - pociągnąłem ją za rękę i podeszliśmy do niej.
- Magda, chciałbym ci kogoś przedstawić. To jest Anna - Nikola miała łzy w oczach. Ścisnąłem ją mocniej żeby dodać otuchy.
- Witam. To jest mój mąż, Darek.
- Miło mi poznać.
- Możecie wpaść do mnie po meczu? Musimy porozmawiać. - powiedziałem poważnie. Nikola spojrzała na mnie przestraszona.
- Tak, tak oczywiście. Może jakąś godzinkę po, co? Zanim Igła się uwolni to trochę zejdzie.
- Zapomniałem o nim. No tak, jeszcze Seba. To godzinę po.
- Zbyszek, ja się boję. - przytuliła mnie mocno Nik gdy wracaliśmy.
- Nie ma czego. Ja to załatwię.
- Dziękuje - pocałowała mnie w policzek.
- Gołąbki - wydarł się Igła, oczywiście zwracając uwagę wszystkich. Flesze zaczęły błyskać.
- Znowu się zaczyna - mruknęła do mnie.
- Spokojnie. Chyba się do tego przyzwyczaiłaś wcześniej?
- Tak, ale teraz muszę na nowo - rozluźniła się trochę. Usiedliśmy na swoich miejscach.
Przez cały mecz siedzieliśmy przytuleni do siebie, ale dzielnie kibicowaliśmy.
- Wiecie jak chcecie to Arek może u nas spać - zaśmiała się Iwona.
- Nie nie, spokojnie. Ale jest inny problem. Nie wiemy z kim małego zostawić bo Magda, Majka i reszta przychodzą. Chcemy im powiedzieć.
- No to nie ma problemu. Ja z chęcią zostanę z małym; wiem jaka sytuacja więc nie muszę robić sztucznego tłumu - odpowiedziała z uśmiechem.
- Naprawdę? Kochana jesteś - przytuliła ją Nikola z całej siły.
Mecz jakoś mało mnie interesował. Szczerze powiedziawszy, bardziej interesował mnie Zbyszek. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Kilka razy spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Nikola, ja wiem że jestem przystojny ale ile można?
- Przepraszam przepraszam - schowałam twarz w dłoniach. - Ale ja tak tęskniłam i
- Spokojnie. Rozumiem - pocałował mnie w czoło.
Po całym meczu wygranym przez Resovie 3:1, poczekaliśmy jeszcze trochę aż Zbyszek załatwi sprawy służbowe i zapakowaliśmy się do auta. Iwona jechała za nami żeby potem odebrać Arka. Posiedziała chwilę, dopóki nie zaczęła się schodzić reszta, a ja coraz bardziej się denerwowałam.
- Spokojnie - powiedział drugi raz tego dnia do mnie Zibi. Brakowało jeszcze tylko Igły, Seby i Julki. Mama patrzyła się na mnie, tak samo jak Kosa. Zaczęłam chodzić w kółko.
- Jesteś z nim w ciąży? - zapytała Majka podchodząc do mnie.
- Nie.
- Pobieracie się?
- Nie. Majka to nie o to chodzi. Usiądź i czekaj, a mi daj ochłonąć, proszę cię - powiedziałam cicho. 5 minut później wszedł Igła, a za nimi dzieciaki. Julka spojrzała na mnie dość nie ufnie, a Igła się uśmiechnął i przywitał się ze wszystkimi.
- Dobrze, są już wszyscy, to możemy wam powiedzieć o co chodzi i po co to całe zamieszanie.
----------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie że rozdziały dodaje tak rzadko, ale zaczęłam studia i brak mi czasu.
Zapraszam was na nowe opowiadanie #Wrona
Wybaczcie że rozdziały dodaje tak rzadko, ale zaczęłam studia i brak mi czasu.
Zapraszam was na nowe opowiadanie #Wrona
No to jestem ciekawa jak zareaguje reszta. Czy tak jak Julla nie za bardzo uwierzą, albo jak Zobi czy Igła;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Bardzo mnie ciekawi jak zareaguje reszta na to co usłyszą. Oby to przyjęli to w miarę zrozumiale. Julka patrzy na nią jeszcze nie ufnie ale z czasem może będzie lepiej. Majka była trochę zdziwiona słowa Nikoli.
OdpowiedzUsuńWiesz w takim momencie
OdpowiedzUsuń